Czy internet jest eko? Troska o środowisko w cyfrowym świecie
Choć rozwój Sieci ma ogromny wpływ na środowisko naturalne, mówimy o nim wciąż znacznie rzadziej, niż o śladzie węglowym generowanym np. przez produkcję czy podróże samolotowe. O związkach internetu z ekologią wspominaliśmy już, opisując szerzej nieznane czynniki szkodliwe dla środowiska; temat jest jednak na tyle ważny, że warto przyjrzeć mu się nieco bliżej.
Wpływ internetu na środowisko naturalne
Liczba urządzeń podłączonych do internetu oraz ich użytkowników rośnie wręcz lawinowo, a zeszłoroczne upowszechnienie zdalnej nauki i pracy jeszcze wzmocniło ten trend. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego liczba internautów w Polsce zbliża się do 90% populacji; oprócz domowych i służbowych komputerów korzystamy ze smartfonów, które towarzyszą nam w zasadzie przez cały czas. Łączną liczbę użytkowników internetu na całym świecie ocenia się na ponad 4 miliardy.
Znajomość powyższych statystyk jest niezbędna do zrozumienia skali problemu, nad którym pochylamy się w niniejszym tekście. Wydawać by się mogło, że proste czynności w postaci publikacji zdjęcia na Instagramie, pobrania e-biletu czy rozmowy na komunikatorze nie powinny pozostawić żadnego śladu w atmosferze. Jeśli weźmiemy jednak pod uwagę, że każda z powyższych i wiele innych aktywności powtarza się codziennie, w setkach milionów razy, we wszystkich zakątkach globu – sytuacja zaczyna wyglądać zupełnie inaczej.
Kabel sieciowy
Internet a emisja dwutlenku węgla
Głównym zagrożeniem dla środowiska jest tu generowanie śladu węglowego. Badania Boston Consulting Group – międzynarodowego przedsiębiorstwa doradztwa strategicznego – wykazało, że korzystanie z internetu opowiada za blisko 4% światowych emisji dwutlenku węgla. To więcej, niż w przypadku transportu lotniczego, który często uznawany jest za głównego „winowajcę” zanieczyszczania atmosfery! Łączną masę szkodliwych gazów emitowanych za sprawą surfowania w Sieci ocenia się na 1,5 miliarda ton rocznie. Co więcej, prognozuje się dalszy wzrost obu wskaźników; w ciągu kolejnych 20 lat procentowy udział sektora internetowego w światowych emisjach CO2 osiągnie prawdopodobnie dwucyfrową wartość.
Emisja ta zaczyna się już podczas produkcji sprzętu
elektronicznego, potrzebnego do korzystania z internetu. Niebagatelny udział ma
tu również międzykontynentalny transport produktów – zdecydowaną większość
elektroniki wytwarza się w Azji. Obok komputerów, smartfonów, routerów są to
także serwery – rozbudowane systemy maszyn gromadzących gigantyczne ilości
danych przesyłanych przez internautów każdego dnia. Same „farmy serwerów”
Google’a mieszczą się w 16 lokalizacjach, a ich łączna powierzchnia sięga
kilkudziesięciu tysięcy metrów kwadratowych. Utrzymanie serwerowni pochłania
ogromne ilości prądu, a także wody, której używa się do chłodzenia maszyn.
Ziarnko do ziarnka, czyli jak przyczyniamy się do emisji śladu węglowego?
Praca serwerów obejmuje każdą czynność wykonywaną za pośrednictwem internetu. Istnieją liczne pomiary wielkości śladu węglowego generowanego przez poszczególne aktywności; dane te w zestawieniu z częstotliwością danych operacji dobrze obrazują skalę omawianego problemu.
Przykładowo, jedno wyszukiwanie w Google uwalnia do atmosfery ok. 0,2 g CO2. Owszem, niewiele – ale w okienku wyszukiwarki ląduje codziennie łącznie ok. 3,5 miliarda zapytań, co przekłada się na znacznie bardziej zatrważającą wartość 700 milionów ton wyemitowanego dwutlenku węgla.
Podobnie sprawa ma się z e-mailami. Jedna wiadomość „kosztuje” nas ok. 4 g CO2; pomyśl teraz o wszystkich sprawach, w których komunikujemy się za pośrednictwem poczty elektronicznej… Szacuje się, że statystyczny pracownik biura każdego roku wysyła w świat wraz z mailami ok. 135 kg CO2. Dodajmy do tego ogrom prywatnej korespondencji, newslettery, rezerwacje usług, potwierdzenia zakupów i wiele innych wiadomości, a zrozumiemy, z jak dużym problemem mamy do czynienia.
Ogromną część naszej aktywności w internecie pochłania ponadto oglądanie filmów na YouTube i w serwisach streamingowych – a rynek tych usług rozwija się coraz mocniej. Otwarzanie wideo generuje obecnie ok. 1% całkowitej światowej emisji gazów cieplarnianych; Netflix, HBO GO i podobne im platformy co minutę zużywają 4000 ton dwutlenku węgla.
Internetowe less waste – jak korzystać z Sieci w zrównoważony sposób?
Oczywiście nie namawiamy nikogo do całkowitego odcięcia od internetu – nawet mimo najlepszych chęci w dzisiejszych czasach nie jest to możliwe. Podobnie, jak w innych dziedzinach życia, warto jednak mieć świadomość opisanego wyżej problemu i wdrożyć w swojej codzienności kilka dobrych praktyk, które pomogą Ci zniwelować ilość generowanego śladu węglowego, a przy okazji trochę uprościć sobie życie.
Dobre praktyki podczas korzystania z internetu
Eksploatacja urządzeń:
• nie rozjaśniaj ekranu mocniej, niż potrzebujesz – większa moc światła zużywa więcej energii
• korzystaj z najmniejszych możliwych w danej sytuacji ekranów – przykładowo, nie włączaj komputera tylko w celu sprawdzenia rozkładu jazdy albo prognozy pogody, jeśli możesz zrobić to na smartfonie
• wyłączaj prywatny router wi-fi, kiedy przebywasz poza domem
• zbiory dokumentów, filmów, zdjęć itd. przechowuj w chmurach danych; regularnie czyść twardy dysk ze zbędnych cookies i tymczasowych plików internetowych oraz opróżniaj kosz
Przeglądanie internetu:
• dodawaj do zakładek strony, do których często wracasz, lub wpisuj ich adresy bezpośrednio w paskach przeglądarek – nie wyszukuj ich za każdym razem w Google
• korzystaj z wyszukiwarek wspierających proekologiczne inicjatywy (np. Ecosia – organizuje programy sadzenia drzew, Gexsi – angażuje się w redukcję plastikowych śmieci w morzach, wspiera lokalne społeczności w krajach rozwijających się)
E-mail:
• wypisz się z newsletterów, których treść przestała Cię interesować
• jeśli nie jest to konieczne, nie wysyłaj w mailach grafik, gifów (pliki tego typu ważą więcej niż tekst i generują więcej śladów węglowych)
• na bieżąco usuwaj niepotrzebne wiadomości ze skrzynki odbiorczej i kosza
• nie przeciągaj wymiany maili ponad konieczność – np. dziękuj z góry za udzieloną informację zamiast wysyłania osobnej wiadomości z końcowym podziękowaniem